Myślimy pokaz mody i widzimy szczuplutkie modelki, dopracowane w każdym szczególe makijaże i fryzury, oryginalne kreacje... Tymczasem coraz częściej taki obraz nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Zwłaszcza w dziale haute couture projektanci prześcigają się czym tu jeszcze zaskoczyć, zaszokować i łamią kolejne granice.
Jednym z takich odważnych projektantów jest Ziad Gahnen. Jego najnowsza kolekcja na jesień/zimę 2011/12 może przyprawić o zawrót głowy niejednego wielbiciela klasyki.
Przedstawiam Wam najciekawsze charakteryzacje (bo to już nie makijaż) z pokazu:
Projektant nie tylko nie stara się upiększać swoich modeli, ale również nie przejmuje się kanonem modelki-kościotrupa.
Szykuje się upiorrrrrna zima.
Co o tym sądzicie? Bo dla mnie jest to rewelacja. Nie zapomnę tych zdjęć jeszcze długo. Uważam, że nie ma sensu udawać, że moda haute couture jest codzienna i przeznaczona dla szerokiej rzeszy odbiorców. Skoro ktoś projektuje ciekawe, oryginalne i ocierające się o sztukę stroje, dlaczego ma stopować przy dobieraniu makijażu i fryzur?
Popieram, niektóre z tych makijaży są świetne! Tylko należy też pamiętać, iż pokaz mody, ma wypromować przede wszystkim ubrania, a dopiero później makijaż i fryzurę, więc ani fryzura ani makijaż nie powinny zwracać więcej uwagi niż strój i przyćmiewać go, bo to mijało by się z celem.
OdpowiedzUsuń