piątek, 2 września 2011

Chiny, Chiny i jeszcze raz Chiny.

Po dyplomie inspirowanym tańcem chińskiego smoka, tematyka tego kraju nie może się ode mnie odczepić. Parę dni temu miałam okazję wykonać makijaż inspirowany fascynującymi Chinami.











modelka: Ania Tworek

Bardzo lubię tą sesję, bo jest na temat Chin, a przede wszystkim wykonywana była chyba w ostatnie dni prawdziwego lata ;) Nawet fakt, że tamtego dnia dowiedziałam się, że wielokrotne ugryzienia komarów grożą krwiakami (które trzymają się conajmniej tydzień) w ogóle mi nie przeszkadza...

Co o tym myślicie? :)

czwartek, 1 września 2011

Florence Welch w Vogue.

Zaskakująca przemiana Florence Welch! Vogue Japan zaserwował nam męskie wcielenie romantycznej i delikatnej piosenkarki :) Moim zdaniem bardo ciekawe i warte zauważenia.

Kobieta zmienną jest.


poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Vivienne Westwood znowu zaskakuje.

Podczas gdy większość projektantów prześciga się w pomysłach, co nowego wymyśleć w pret-a-porter, aby kierować trendami modowymi na sezon jesienno-zimowy, Vivienne Westwood zagłębia się dalej w swoją "śmieciową" modową sztukę. Po raz kolejny zaskakuje nie tylko strojami, ale również oprawą - zwłaszcza charakteryzacją.















(zdjęcia: http://lula.pl)

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

The Lion King. London: West End.

Jak bardzo abstrakcyjny wydaje Wam się pomysł zrobienia musicalu z "Króla Lwa"? Bo mi ogromnie. Nie jestem wielką fanką Disneya, więc jeszcze trzy tygodnie temu nie miałam zielonego pojęcia, że ktoś popełnił spektakl na podstawie bajki. Przyjaciółka namówiła mnie, dorwałyśmy tanie bilety i poszłam, z czystej ciekawości.



Powiem Wam, że dawno nie czułam się tak pozytywnie zaskoczona. Muzycznie show był bardzo fajny, ale kwestia kostiumów i charakteryzacji... arcydzieło! Grupa zdolnych artystów sprytnie przemieniła ludzkie ciała w zwierzęce, nie próbując nas na siłę oszukać. Widzimy wyłaniające się spod masek i strojów ludzkie sylwetki, ale podziwiamy mechanizm przebrania. Tak oto naszym oczom ukazują się rewelacyjnie skonstruowane żyrafy, hieny, lwy, antylopy... Wszystkie zwierzęta, które pierwotnie pokazały się w bajce. Do tego nawet trawa i krzewy znalazły swoje miejsce w świetnie przemyślanej choreografii.





Dość powiedzieć, że na samym West Endzie w Londynie grają spektakl już od 1999 roku, a w dalszym ciągu trudno znaleźć wolne miejsce na sali. Codziennie teatr wypełniony jest po brzegi. Wielu turystów uznaje zobaczenie musicalu za jeden z najważniejszych punktów wycieczki. Martwy sezon wakacyjny nie obejmuje teatrów musicalowych.


Kilkakrotnie uroniłam łzę na tym musicalu, bo był po prostu piękny. Nie chodzi tu tylko o historię, ale również o oprawę. Ciężko mi to opisywać, bo to po prostu trzeba zobaczyć. Wklejam parę zdjęć, które udało mi się znaleźć i zaznaczam, że chciałabym jeszcze nie raz odwiedzić ten teatr. I Wam polecam - jeżeli tylko będziecie w Londynie - warto poświęcić jeden wieczór.












czwartek, 4 sierpnia 2011

wyższa półka charakteryzacji.

Witam Was ponownie i przepraszam za długą przerwę spowodowaną moimi wakacjami w Londynie. Zakochałam się w tym miejscu i planuję wrócić tam i szkolić się dalej w zakresie charakteryzacji. Niestety w Polsce mam trochę podcięte skrzydła, a wyjazd okazuje się być łatwiejszy niż myślałam.

Charakteryzacja i efekty specjalne w Anglii stoją na bardzo wysokim poziomie. Poniżej przedstawię Wam parę zdjęć z procesu powstawania maski jednego z kosmitów pojawiających się w "Doktorze Who". Zdjęcia wykonałam na wystawie "Doctor Who Experience".








W kolejnych wpisach wspomnę coś o musicalach, bo szczęśliwie udało mi się zahaczyć o dwa... ;) Więcej na razie nie zdradzam!