Pierwszy makijaż to tzw. "everyday make-up", czyli coś prostego, szybkiego. Dla mnie jest to oczywiście podkład, korektor, puder oraz kreska na oku (w rzęsie na górnej powiece i akcent na 1/3 długości dolnej powieki), zielony błyszczący cień nieco rozdymiony delikatnym, matowym szarym (oba marki Kobo), tusz do rzęs, lekko podkreślona brew i muśnięcie różem. Na usta wyłącznie carmex. Wykonanie takiego makijażu zajmuje mi 5-10 minut i szybciutko mogę wybiec z domu. Bliskie mi osoby wiedzą, że nie jestem fanką kolorów, więc często zieleń zastępuję po prostu samą szarością.
Kolejny makijaż to mój tribute to Lily Allen z pokazanej notkę wcześniej sesji dla Harper's Bazaar. To bardzo prosty i efektowny makijaż oka. Ja postawiłam na to, żeby wykończyć go bardzo graficznie, wykonałam go wyłącznie czarnym eyelinerem. Jednak bardzo fajnie będzie wyglądać także rozdymiony czarnym cieniem do powiek. Oto mój "panda look" :) :