Filmy kostiumowe to moja pasja. Zboczenie zawodowe powiadają, ale dla mnie to nie brzmi jak złośliwość. Uwielbiam rozkładać na części pierwsze zarówno stylizacje, jak i charakteryzacje.
Ale przede wszystkim muszę się Wam do czegoś przyznać. Ponad wspaniałe filmy cenię dobre seriale. Jestem 100% serialoholiczką. Kiedy pada temat kostiumów, nie przychodzi mi do głowy najpierw "Gladiator", czy "Dangerous Liaisons" ("Niebezpieczne Związki"), a niedawne "Boardwalk Empire" ("Zakazane Imperium") lub "Carnivale".
Nie rozumiem skąd ta nagonka na telewizję i seriale. Strasznie często spotykam się z tym, że ludzie wstydzą się oglądania telewizji. O co chodzi? Mamy teraz takie zatrzęsienie programów, że każdy znajdzie coś dla siebie i mam dowody, że są w tym prawdziwe perełki. Tylko trzeba chcieć poszukać.
"Boardwalk Empire"
Serial z rewelacyjną główną rolą Steve'a Buscemi. To dla niego ruszyłam tą produkcję. Uważam, że to jeden z najlepszych współczesnych aktorów. Konsekwentnie śledzę jego poczynania i tutaj znowu mnie nie zawiódł. Nucky Thompson jest obrzydliwym rzezimieszkiem, ale jednocześnie tak zbudowaną postacią, że widzimy w nim przede wszystkim człowieka i kiedy trzeba - kochamy go i wzruszamy się, a kiedy trzeba - nienawidzimy go.
Jeżeli chodzi o kostiumy to są po prostu rewelacyjne. Każda godzina tego serialu to dla nas podróż w czasie - z jednej strony wspaniałe bankiety z kobietami w wytwornych sukniach, a z drugiej szemrane interesy z gangsterami w skrojonych na miarę garniturach.
Na zdjęciu powyżej widać aktorkę Paz de la Huerta, która gra moją drugą ulubioną postać w tym serialu. Pomijając to, że ta nieco przygłupia, przesłodka piękność zagrana jest wspaniale, to tworzą ją również przepiękne suknie, futra, biżuteria i zawsze nienaganny makijaż.
"Carnivale"
To zdecydowanie mój ulubiony serial. Niestety przeszedł już do historii. Nakręcono dwie serie, które nie mają konkretnego zakończenia, ponieważ decyzję o porzuceniu produkcji podjęto po wyemitowaniu ostatniego odcinka. Może nie przekonuje to do sięgnięcia po ten tytuł, ale dodam, że grono ubolewających nad tak brutalnym końcem jest dużo większe niż tylko ja.
Serial opowiada o wędrownej grupie cyrkowców. Mamy kobietę z brodą, karła, telepatów itd., ale przede wszystkim chłopaka, który potrafi uzdrawiać ludzi, jednak za cenę życia innej istoty. Ja osobiście uwielbiam taką tematykę. Historia jest bardzo ciekawa, a oprawa całości jeszcze wspanialsza. Całość osnuwa niesamowita atmosfera tajemniczości, która buduje momentami niesamowite napięcie.
Serdecznie polecam!
"Spartacus: Blood and Sand" ("Spartacus; Krew i Piach") oraz "Spartacus: Gods of Arena" (Spartacus: Bogowie Areny").
Całkiem świeża produkcja. Jeżeli ktoś oglądał Rzym i był usatysfakcjonowany tym serialem, powinien sięgnąć po "Spartacusa". Mamy tutaj opowieść o trackim żołnierzu, który w wyniku zawirowań losu i paru wyjątkowo nieprzyjemnych Rzymian, staje się gladiatorem. To autentyczna historia dotykająca tematu największego powstania niewolników w historii Imperium Rzymskiego.
Pozycja nie jest jednak dla każdego - bardzo dużo w niej przemocy i brutalności. Całość zrealizowana w nieco komiksowej konwencji niczym "300". To właśnie bardzo przykuło moją uwagę. Pomijając rewelacyjnie wykonane kostiumy to charakteryzacja jest istnym majstersztykiem. Wszystkie efekty specjalne - rany, odcięte głowy, kończyny - są po prostu n i e s a m o w i t e. Pomimo tego, że naoglądałam się już "flaków" na ekranie, to bywały momenty podczas oglądania tej pozycji, że po prostu musiałam na dłużej przymknąć oczy. Historia też jest bardzo ciekawa, ale dla mnie kompletnie schodziła na drugi plan pomiędzy kolejnymi walkami gladiatorów.
Gdybyście mieli jakieś pomysły, to oczywiście nie obrażę się za podsunięcie jakiś ciekawych tytułów zarówno seriali jak i filmów ;)