środa, 30 marca 2011

rojo.

Czerwień, czerwień, czerwień... Jakże piękny i kobiecy kolor. Któraż z nas nie czuje się prawdziwą seksbombą w małej czerwonej lub w karmazynowych szpilkach? ;) Ale czy jest to kolor, który tak samo dobrze jak nasze ciało, ubiera nasze oko?

Mi czerwień na oku kojarzy się raczej z bardzo nietypowymi eventami typu koncert. Na pewno nie odważyłabym się nosić czerwieni na co dzień, zwłaszcza niezgaszonej innymi kolorami. A czy Wam nie brakuje odwagi i sięgacie po czerwony cień do powiek?

Pytam dlatego, że podobno czerwień to jeden z makijażowych kolorów oka tej wiosny. Ciekawa jestem czy zobaczę na ulicy taki look...

Oto kilka propozycji, jak najlepsi projektanci i makijażyści radzą sobie z tym kolorem i jego pochodnymi...


Dior


zdj.: http://3-snaps.com






Luella


poniedziałek, 28 marca 2011

moja prywatna złośnica lisica.

Dzisiejszy facepainting. Temat: lisek :)


Trochę się przebiegła poczochrała... ;)


facepainting & styliacja: ja
modelka: Neza
zdjęcia: Malwina de Brade

inne prace studentów WSA na temat "zwierzak"/"przedmiot": [link]; [link].

niedziela, 27 marca 2011

nowinki od MAC.

Limitowana kolekcja MAC "Quite Cute". Trafi do sprzedaży w kwietniu.




Słodko, słodko, ale czy nie aż za?





zdjęcie:  Piękność Dnia


szminka 79zł
kredka do ust 60zł
róż 110zł
lakier 65zł
paletka cieni 160zł
błyszczyk 85zł

sobota, 26 marca 2011

kostiumy, kostiumy cz. 1.

Filmy kostiumowe to moja pasja. Zboczenie zawodowe powiadają, ale dla mnie to nie brzmi jak złośliwość. Uwielbiam rozkładać na części pierwsze zarówno stylizacje, jak i charakteryzacje.

Ale przede wszystkim muszę się Wam do czegoś przyznać. Ponad wspaniałe filmy cenię dobre seriale. Jestem 100% serialoholiczką. Kiedy pada temat kostiumów, nie przychodzi mi do głowy najpierw "Gladiator", czy "Dangerous Liaisons" ("Niebezpieczne Związki"), a niedawne "Boardwalk Empire" ("Zakazane Imperium") lub "Carnivale".
Nie rozumiem skąd ta nagonka na telewizję i seriale. Strasznie często spotykam się z tym, że ludzie wstydzą się oglądania telewizji. O co chodzi? Mamy teraz takie zatrzęsienie programów, że każdy znajdzie coś dla siebie i mam dowody, że są w tym prawdziwe perełki. Tylko trzeba chcieć poszukać.


"Boardwalk Empire"

Serial z rewelacyjną główną rolą Steve'a Buscemi.  To dla niego ruszyłam tą produkcję. Uważam, że to jeden z najlepszych współczesnych aktorów. Konsekwentnie śledzę jego poczynania i tutaj znowu mnie nie zawiódł. Nucky Thompson jest obrzydliwym rzezimieszkiem, ale jednocześnie tak zbudowaną postacią, że widzimy w nim przede wszystkim człowieka i kiedy trzeba - kochamy go i wzruszamy się, a kiedy trzeba - nienawidzimy go.
Jeżeli chodzi o kostiumy to są po prostu rewelacyjne. Każda godzina tego serialu to dla nas podróż w czasie - z jednej strony wspaniałe bankiety z kobietami w wytwornych sukniach, a z drugiej szemrane interesy z gangsterami w skrojonych na miarę garniturach.






Na zdjęciu powyżej widać aktorkę Paz de la Huerta, która gra moją drugą ulubioną postać w tym serialu. Pomijając to, że ta nieco przygłupia, przesłodka piękność zagrana jest wspaniale, to tworzą ją również przepiękne suknie, futra, biżuteria i zawsze nienaganny makijaż.


"Carnivale"

To zdecydowanie mój ulubiony serial. Niestety przeszedł już do historii. Nakręcono dwie serie, które nie mają konkretnego zakończenia, ponieważ decyzję o porzuceniu produkcji podjęto po wyemitowaniu ostatniego odcinka. Może nie przekonuje to do sięgnięcia po ten tytuł, ale dodam, że grono ubolewających nad tak brutalnym końcem jest dużo większe niż tylko ja.
Serial opowiada o wędrownej grupie cyrkowców. Mamy kobietę z brodą, karła, telepatów itd., ale przede wszystkim chłopaka, który potrafi uzdrawiać ludzi, jednak za cenę życia innej istoty. Ja osobiście uwielbiam taką tematykę. Historia jest bardzo ciekawa, a oprawa całości jeszcze wspanialsza. Całość osnuwa niesamowita atmosfera tajemniczości, która buduje momentami niesamowite napięcie.
Serdecznie polecam!








"Spartacus: Blood and Sand" ("Spartacus; Krew i Piach") oraz "Spartacus: Gods of Arena" (Spartacus: Bogowie Areny").

Całkiem świeża produkcja. Jeżeli ktoś oglądał Rzym i był usatysfakcjonowany tym serialem, powinien sięgnąć po "Spartacusa". Mamy tutaj opowieść o trackim żołnierzu, który w wyniku zawirowań losu i paru wyjątkowo nieprzyjemnych Rzymian, staje się gladiatorem. To autentyczna historia dotykająca tematu największego powstania niewolników w historii Imperium Rzymskiego.
 Pozycja nie jest jednak dla każdego - bardzo dużo w niej przemocy i brutalności. Całość zrealizowana w nieco komiksowej konwencji niczym "300". To właśnie bardzo przykuło moją uwagę. Pomijając rewelacyjnie wykonane kostiumy to charakteryzacja jest istnym majstersztykiem. Wszystkie efekty specjalne - rany, odcięte głowy, kończyny - są po prostu n i e s a m o w i t e. Pomimo tego, że naoglądałam się już "flaków" na ekranie, to bywały momenty podczas oglądania tej pozycji, że po prostu musiałam na dłużej przymknąć oczy. Historia też jest bardzo ciekawa, ale dla mnie kompletnie schodziła na drugi plan pomiędzy kolejnymi walkami gladiatorów.








Gdybyście mieli jakieś pomysły, to oczywiście nie obrażę się za podsunięcie jakiś ciekawych tytułów zarówno seriali jak i filmów ;)

piątek, 18 marca 2011

małe uzależnienia ;)

Ciekawi mnie, czy macie swoje kolorowe kosmetyki, bez których nie możecie się obejść? Ja mam. Mój codzienny zestaw makijażowy to coś, bez czego czuję się jak bez ręki. A co się na niego składa?

Tusz Max Factor 2000 Calorie. Niedawno go odkryłam. Zawsze używałam L'Oreal Collagene. Jednak ten drugi jest dla mnie zbyt ciężki. Natomiast produkt Max Factora to to, czego od dawna szukałam. Nie skleja, nie zostawia grudek a pięknie i delikatnie podkreśla rzęsy. Kruszy się dopiero po długim czasie (kilka godzin).



Podkład Max Factor Pan Stick nr 12. Wspaniały - bardzo dobrze kryje, ale przy tym jest delikatny. Przy codziennym używaniu starcza mi na ok. pół roku.


Puder Manhattan. Moje niedawne odkrycie. Jest niedrogi - kosztuje ok. 22zł, wbrew pozorom bardzo wydajny. Jako jeden z niewielu ma dostępne bardzo jasne ale naturalne kolory. Lubię trochę rozjaśniać swoją cerę, więc jest dla mnie idealny.  W opakowaniu dodany jest puszek do pudru, którym bardzo wygodnie poprawia się makijaż. Jednak na początku wolę nakładać puder pędzlem :)


Czarna kredka L'Oreal. Nie zamienię jej na inną! Jest mięciutka, ale nie łamie się i fantastycznie rozprowadza. Po narysowaniu kreski delikatnie ją rozcieram, co powiększa oko i daje efekt "kociego" spojrzenia.


Róż Inglot. To mój największy smutek - opakowanie jest tak sfatygowane, że kiedy się skończy będę musiała wszcząć poszukiwania mojego odcienia. A ten jest piękny - ciepły róż z nutką pomarańczy. Zawiera delikatne drobinki opalizujące, co bardzo rozświetla twarz. Jak już pewnie się domyślacie jest też bardzo wydajny.
'

Na co dzień nie lubię używać szminek, więc mój cały makijaż ust to niezastąpiona pomadka Carmex. Ja osobiście uwielbiam jej zapach. Usta są po niej mięciutkie i regeneruje się większość niedoskonałości.




Uf, nie jest tego mało, ale użyte z głową daje bardzo delikatny makijaż, który wspaniale podkreśla to co trzeba. Z takim zestawem jestem w stanie wyszykować się też na każdą okazję. Często dodaję do tego tylko muśnięcie szarym lub czarnym cieniem i mam idealny look na randkę, koncery itd.

A jaki jest Wasz niezbędnik? ;)

środa, 16 marca 2011

malarstwo.

Historia sztuki to wspaniała dziedzina. Wystarczy trochę ciekawości, a dorobek malarstwa, architektury, sztuki użytkowej... może nas bardzo inspirować. Każdy znajdzie w tym natłoku dzieł coś dla siebie.

Oto jak mnie zainspirował jeden z moich ulubionych malarzy - Rembrandt.


praca docelowa na temat "malarstwo":


Wariacja wykonana po zrobieniu zdjęć docelowego zadania... ;)


Prace wykonane na zajęciach w Wyższej Szkole Artystycznej.

Zdjęcia wykonane przez Malwinę de Brade.

poniedziałek, 14 marca 2011

bodypainting.

Dzisiaj zamieszczam zdjęcia z bardzo ciekawego projektu "materie" realizowanego w WSA. Zadanie polega na "oszukaniu" widza na tyle, żeby przy pierwszym rzucie oka nie wiedział, w którym miejscu kończy się materiał, a w którym zaczyna bodypainting. Dobranie kolorystyki i wierne odtworzenie kształtów malowanego wzoru to bardo trudne, czasochłonne i wymagające ogromnych pokładów cierpliwości wyzwanie. Mam nadzieję, że według Was poradziłam sobie chociaż troszkę :) Ja jestem bardzo zadowolona z efektu.




piątek, 11 marca 2011

MAC & Wonder Woman.





MAC tej wiosny postanowił zaskoczyć połączeniem komiksu i kosmetyków. Marka stworzyła kolekcję dla odważnej i radosnej kobiety. Kolorami dominującymi są fiolet i niebieski. Opakowania są starannie opracowane i poświęcone Wonder Woman. 



lakier do paznokci - cena 68zł



puder mineralny - cena 144zł





róż w pudrze, dwa odcienie - cena 99zł





pigment - cena 97zł




paleta cieni - cena 176zł



pomadka - cena 83zł


błyszczyk - cena 76zł


tusz do rzęs - cena 73zł


tusz do kresek - cena 83zł

Dlaczego tak obszernie prezentuję tą kolekcję? Bo dla mnie to strzał w dziesiątkę. MAC zagrał na moich uczuciach fanki komiksów i osiągnął postawę w stylu "muszę to mieć"! Ale niestety jak to bywa w przypadku tej marki - ceny nie są zbyt przystępne. Może zainwestuję w tusz do rzęsek lub eyeliner... ;)